TEST: Silver Spring Reverb i Dual Reverb DR-3
Niezależnie od tego, na którą kostkę padnie Wasz wybór, czy to będzie SSR, czy DR-3 - satisfaction guaranteed! Autor: Adam Palma • 30 stycznia 2017
Adam Palma - wybitny gitarzysta polski mieszkający w Manchesterze, koncertujący m.in. z Tommym Emmanuelem i Al Di Meolą. Wykładowca gitary na The University of Salford w Anglii, przetestował specjalnie dla nas dwa efekty - Silver Spring Reverb i Dual Reverb DR-3. Zapraszamy do lektury!
Reverb to mój nieodzowny towarzysz na scenie. Od przeszło 10-ciu lat gram koncerty głównie na gitarze akustycznej i dobrze brzmiący reverb to dla mnie jeden z najważniejszych elementów dobrego brzmienia i komfortu pracy na scenie. Do dzisiejszego testu dostarczono mi dwie wyśmienite kostki gitarowe. Pierwsza to Dual Reverb DR-3 rodzimej produkcji, firmy GLab z Zabrza, a drugi - Silver Spring Reverb fińskiej firmy Mad Professor.
Od razu na wstępie zaznaczę, że oba efekty to "wysoka półka", brzmią znakomicie i bez wahania polecę je każdemu gitarzyście. Ponieważ jednak diabeł tkwi w szczegółach, przybliżę Wam nieco mój punkt widzenia i swoją opinię na temat każdego z tych efektów.
Silver Spring Reverb
To chyba najlepiej brzmiący reverb w kostce z jakim się dotychczas spotkałem! Naprawdę rewelacja. Dźwięk jest klarowny, soczysty i pozbawiony tzw. piasku, który jest często mankamentem reverbów gitarowych. Trzy potencjometry, czyli to co niezbędne do ustawienia pogłosu: TIME: ustawienie czasu opóźnienia, TONE: zmiana barwy od ciemnej do jasnej i REVERB: poziom reverbu - wystarczyły mi do tego żeby ustawić reverb do właściwie każdego stylu muzycznego. Od pięknego długiego pogłosu w balladach, do krótkiego stosowanego w szybkim fingerstyle "bum-chick" czy szybkiego akordowego akompaniamentu w rytmach latynoskich.
Idealna kostka, ale czy dla każdego? Patrząc z perspektywy gitarzysty akustycznego który używa kostek gitarowych na scenie, koncercie live (a ja takim jestem), przyznam szczerze, że nie do końca. Otóż pierwsza rzecz to przełącznik ON/OFF. Wiem że to bardzo popularny przełącznik, dziś stosowany prawdopodobnie w połowie efektów gitarowych na rynku, ale jak mam go użyć podczas grania ballady?
Ten przełącznik niestety dyskryminuje gitarzystów akustycznych. Klik przy wciśnięciu jest bardzo głośny a poza tym potrzeba dość dużej siły żeby przycisk aktywować. Oczywiście jeśli używa go gitarzysta grający w kapeli rockowej i do tego mający na nogach Martensy lub kowbojki - problemu nie ma, ale dla całej rzeszy gitarzystów akustycznych takie rozwiązania mogą stanowić utrudnienie. Można oczywiście podłączyć nasz reverb do loopera albo jakiegoś kontrolera, ale wtedy dochodzi nam kolejne urządzenie na scenie oraz jego koszt, a nie o to chodzi.
Drugie rozwiązanie, którego nie jestem fanem, to położenie gniazda zasilania. Gniazdo jacka DC jest po prawej stronie na wysokości przełącznika. Przecież to najbardziej newralgiczne miejsce. Ile razy każdemu z nas noga się ześlizgnęła po wciśnięciu przełącznika? But lądujący na gnieździe zasilającym efektu to jednak ryzykowna sytuacja i wolałbym jej uniknąć. Cała obudowa jest jednak wykonana bardzo solidnie i jeżeli głośny klik i gniazdo zasilające blisko przełącznika nie przeszkadzają ci, Silver Spring Reverb to fantastyczny efekt.
Dual Reverb DR-3
Ogromnie się cieszę, że reverb polskiej produkcji trafił do moich testów. DR-3 to reverb bardziej rozbudowany do Silver Spring Reverb. Przede wszystkim mamy tutaj możliwość ustawienia dwóch niezależnych kanałów. Sytuacja idealna dla tych, którzy potrzebują dwóch różnych reverbów na scenie bez konieczności schylania sie podczas koncertu i regulacji efektu. Kostka posiada dwa przełączniki nożne - pierwszy odpowiedzialny jest za włączenie/wyłączenie urządzenia, a drugi - za zmianę kanału A/B. Każdy kanał ma dodatkowo niezależne potencjometry Time i Level oraz diody informujące nas o tym, który kanał jest aktywny.
Efekt posiada również przełącznik REVERB 1/2, który według producenta przełącza miedzy dwoma typami reverbów o różnych charakterystykach dźwięku. Nie usłyszałam jakiejś znaczącej różnicy między trybem pracy REVERB 1 i REVERB 2, ale to może być plus dla tych, którzy chcą używać tego samego reverbu z dwoma różnymi ustawieniami. Ponieważ jednak nie da się ustawić Reverbu 1 na kanale A a Reverbu 2 na kanele B, zastanawiam się, czy ten przełącznik jest w ogóle potrzebny?
Brzmienie DR-3 jest bardzo dobre a pogłosy, które nam oferuje, brzmią znakomicie. Potencjometry Time i Level pomogą nam ustawić pożądany typ soundu jednak szkoda, że nie ma potencjometru Tone ponieważ brakuje mi możliwości rozjaśnienia barwy i w porównaniu z SSR, G-Lab jest trochę za ciemny. Brak możliwości rozjaśnienia go może być dla niektórych gitarzystów mankamentem.
Funkcjonalność urządzenia określiłbym na 5 z plusem. Dwukanałowość to duże udogodnienie dla kogoś takiego jak ja, który potrzebuje zmiany pogłosów podczas grania jednego utworu lub po prostu zmiany reverbów do poszczególnych utworów bez potrzeby ręcznego przestawiania potencjometrów. Przełączniki nożne są znakomite! Czyli jednak można zrobić przełączniki, które są ciche i nie wymagają tupnięcia nogą żeby je przełączyć! To duże udogodnienie dla gitarzystów akustycznych. Gniazdo zasilania jest tam, gdzie być powinno, więc jakikolwiek wypadek przy pracy nie odetnie nas od zasilania.
Efekt jest w masywnej obudowie, potencjometry stabilne i bardzo "ciężko chodzące", co osobiście lubię bo już nieraz mi się zdarzyło, że butem niechcący zawadziłem o potencjometr i zmieniłem charakterystykę efektu. G-lab posiada 4 diody, Reverb ON/OFF, dwie diody do kanałów i diodę PEAK, jeśli chcielibyśmy efekt podłączyć w pętli. Jest również gniazdo do podłączenia Foot Pedal dla tych, którzy używają rozbudowanych kontrolerów.
Próbka możliwości Mad Professor Silver Spring Reverb & GLab Dual Reverb:
Podsumowanie
Który reverb zatem wybrać? Pytanie trudne, ponieważ oba efekty różnią się brzmieniem, funkcjonalnością a nawet rozmiarem! Jeżeli miałbym wybierać tylko pod względem brzmienia, myślę że przewaga leży po stronie Silvera, krystaliczność samego jego brzmienia oraz potencjometr Tone, którym mogę ściemnić i rozjaśnić reverb, dają mi ogromne pole manewru. Brzmienie G-laba jest również bardzo dobre ale dodatkowy potencjometr Tone bardzo ułatwiłby mi pracę.
Jeśli natomiast mówimy o funkcjonalności - tutaj wygrywa znacznie GLab. Dwa kanały z niezależnymi ustawieniami i ciche przełączniki są bardzo dobrym rozwiązaniem dla gitarzysty grającego live, który chce jak najmniejszej ilości efektów na scenie i potrzebuje zmieniać regularnie reverb podczas występu (szczególnie w trakcie ballad) bez ciągłego schylania się.
Tak jak pisałem na wstępie, oba efekty reprezentują bardzo wysoki poziom i ogromnie je polecam każdemu gitarzyście. Uwagi, które zaprezentowałem powyżej, mogą Was nie dotyczyć, dlatego zachęcam do osobistego przetestowania obu kostek i wyboru tej najlepszej dla siebie. Niezależnie od tego, na którą kostkę padnie Wasz wybór, czy to będzie SSR, czy DR-3 - satisfaction guaranteed!
![]() G-LABKruczkowskiego 39
41-813 Zabrze |
![]() Firma MUZYCZNAul. Kasprowicza 28e
31-523 Kraków
|