Coś Małego na Wakacje - FiiO G01 - kieszonkowy gitarowy wzmacniacz słuchawkowy
Autor: Kamil Badzioch • 12 lipca 2013

- Dobre wykonanie
- Wydajny akumulator litowo-jonowy
- Łatwość obsługi
- Składany jack
- Szum po odkręceniu przesterowania
Trafiło do moich rąk niewielkie urządzenie, taki "bajer", niby niepotrzebny w codziennej zabawie z gitarą, a jednak bardzo wygodny i jak się okazało niezbędny :)
Tak jak w tytule FIIO G01, to kieszonkowy gitarowy wzmacniacz słuchawkowy. Niewielkie urządzenie w gustownej obudowie z czarnego szczotkowanego aluminium. Wtyk "Jack" składany podobnie jak kluczyk w pilocie do samochodu. Na bokach zamontowane włącznik, potencjometry do regulacji barwy, głośności i przesterowania gitary, oraz gniazdo słuchawkowe, gniazdo aux in, oraz złącze mini USB do podłączenia ładowarki - urządzenie bowiem, w przeciwieństwie do innych rozwiązań występujących na rynku, jest nie tylko solidnie wykonane, ale także ma wbudowany wydajny akumulator litowo - jonowy.
Producent nie podaje w instrukcji czasu pracy, ale podczas testu FIIO był włączony przez 2-3 godziny dziennie i przez pięć dni nie uległ rozładowaniu. Stan naładowania wskazuje dioda. Minusami budowy urządzenia są zbyt lekko pracujące potencjometry, przez co podczas gry zdarzało mi się przypadkiem zmienić ustawione parametry.
Użytkowanie jest dziecinnie proste - otwieramy wtyk, wpinamy do gniazda w gitarze, podłączamy słuchawki (producent podaje, że mogą być w wartościach 16 - 300 OHM), włączamy zasilanie i już możemy grać, nie przeszkadzając nikomu z otoczenia. Do pełni szczęścia można jeszcze przy pomocy kabelka jack 3.5 st. - jack 3.5 st.(niestety nie ma w zestawie) podłączyć dowolny odtwarzacz muzyki i dogrywać w ramach ćwiczeń dźwięki do odtwarzanego utworu. Można podłączyć sobie zewnętrzne źródło np. z akompaniamentem, ścieżką perkusyjną itp. i grać do tego materiału. Jest to bardzo fajna i praktyczna rzecz..
Jakość brzmienia jest na przyzwoitym poziomie. W zależności od typu używanej gitary, w słuchawkach słyszałem „szklankę” strata albo pełne miękkości okrągłe brzmienie lespaula. Bas całkiem dobrze słyszalny, przyjemny środek, trochę hałasujące soprany – pewnie w zależności od używanych słuchawek te parametry mogą się nieco zmieniać. Pewnym mankamentem, może być znaczna ilość szumów pojawiających się wraz z rozkręcaniem przesteru, przez co raczej nie da się zastosować G01 jako podręcznego przedwzmacniacza przy nagrywaniu.
G01 jest głośny. Trzeba to bardzo wyraźnie podkreślić, aby potencjalni użytkownicy nie zrobili sobie krzywdy – w końcu dobry słuch dla muzyka (amatora też) to skarb, który dosłownie należy chronić!
Z potrzeby chwili znalazłem dla FiiO G01 jeszcze jedno zastosowanie. Potrzebowałem szybko wyregulować głośność poszczególnych strun na przetworniku piezo w moim elektroakustyku. Ponieważ nie miałem pod ręka jakiegokolwiek wzmacniacza do gitary, odsłuchowo użyłem FiiO i słuchawek. Wystarczyło.
FiiO G01 to pierwsze tak małe - niewiele większe od pudełka zapałek, urządzenie pozwalające ćwiczyć gdziekolwiek - w pociągu, na ławce w parku, w autobusie - wracałem z Warszawy Polskim Busem, pora nocna była, ale jakoś spać mi się nie chciało. Że miałem ze sobą gitarę, a obok nikt nie siedział, to podłączyłem urządzenie i nie przeszkadzając śpiącym mogłem troszkę jeszcze pobawić się dźwiękami. Kilka nowych pomysłów które się pojawiło, może zostanie kiedyś wykorzystanych?
Widziałem jeszcze dwa urządzenia podobne do testowanego. Różniły się jednak kilkoma detalami, na korzyść FiiO G01. Nie miały składanego wtyku jack, przez co łatwiej było je uszkodzić podczas noszenia w kieszeni, poza tym były zasilane bateriami, co znacząco wpływało na ich wagę.
Podsumowanie
Ceny jakie znalazłem w internecie oscylują w okolicach 200,-zł. Nie jest to mało, ale powiedzmy sobie, nie jest to sprzęt niezbędny każdemu gitarzyście, tylko Ci dla których gitara jest prawdziwą PASJĄ, skuszą się na ten element "wyposażenia", aby móc ćwiczyć wtedy, kiedy w duszy gra, nie przeszkadzając innym. Polecam!